udział w filmie Seana Penna był bardziej decydujący niz rezyseria Bigelow
przy podejmowaniu decyzji o obejrzeniu tego filmu.pytanie brzmi,co skłoniło
Seana Penna do zagrania w nim.bo oprócz zdjęć nie ma w nim nic godnego
uwagi.nIC
3/10
W tym filmie się NIC nie dzieje. Może poza ostatnimi 15 minutami. Resztę można sobie odpuścić z czystym sumieniem. Baaardzo marny film
Też się zastanawiam co Penna skłoniło do wystąpienia tu. Wiele scen z nim też nie było.
Nie to jest nieporozumienie 1/10. Błąd już w konstrukcji scenariusza - nic cię tam nie zaskoczy.
Scenariusz to akurat jest poryty w tym filmie.
Do tego dodam jeszcze te przeskakiwania akcji: raz teraźniejszość, raz stare czasy. I taki "ping - pong" od początku do końca. Ja rozumiem, czasem można się cofnąć. Ale kuźwa nie non stop...
DO tego aktorstwo...Penn praktycznie się nie wykazał. Elizabeth Hurley taka sobie. Reszta poprawna jak na ten film. Jednak całość...Nie wiem po co takie denne filmy w ogóle kręcą...